Dziś o punktach do siły, kasjerce, co wszystko wie, kolejnej zamotce Witusia oraz o zapobiegawczym kliencie z gatunku tych mocno pijących.
ROZDANIE PUNKTÓWNie tak dawno temu padł pomysł zorganizowani ogniska u kolegi. Miała być nas większa gromadka, do tego piwko, wódka, jak się później okazało napoje winopodobne w postaci agropolu i byka. Kiedy się już zebrała nasza czwórka wyruszyliśmy z tobołkami na przystanek MPK w celu udania się na obrzeża miasta, gdzie miał nas przechwycić kolega z transportem i dowieźć do celu. W drodze na rzeczony przystanek kolegę zmęczyła duża torba wyładowana kiełbasą i piwem. Niestety musiałem odmówić mu pomocy z powodu niedawnej operacji przepukliny, po której doktor zalecił mi się nie wysilać. A odmawiałem mu tak:
[k]olega: Zbigniew ponieś trochę tę torbę. Trochę ciężka jest.
[j]a: Nie mogę.
[k]: No weź ponieś.
[j]: Zrozum, że nie mogę.
[k]: No tylko trochę, potem ją od ciebie wezmę.
[j]: Cypi, albo nie chcesz czegoś zrozumieć, albo nie możesz.
[k]: Może nie mogę. Może za tępy jestem.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą