Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Poranne zamotanie XXXVI

28 668  
151   8  
Kliknij i zobacz więcej!Zamotki zdarzają się każdemu. Dzisiejsi bohaterowie doświadczyli tego na własnej skórze. Zapraszam do kolejnej porcji zamotek.

Rzecz się działa około godziny 4 rano. Mój luby śpi sobie smacznie obok, a ja nie mogę zasnąć. Wyczytałam, że ma się zacząć jakiś ciekawy program w TV. Zerwałam się z łóżka i próbuję znaleźć odpowiedni kanał (nie znam ich ustawienia, ponieważ nie jest to mój telewizor). Po dłuższych poszukiwaniach, lekko poirytowana szturcham mojego faceta w celu uzyskania pomocy:
(Ja) - Bysiu, gdzie masz tvn7?
(On) - Co?
(Ja) - No, gdzie jest tnv7?!
(On) - W tej torbie z tyłu poszukaj...

Ciężko wyrazić moją złość z powodu braku zrozumienia, a zarazem konsternację na jego słowa. Dałam spokój i poszłam spać.

by ankalime @

* * * * *

Typowo dla studenta w czasie sesji, nieraz uczyłem się całą noc przed egzaminem. Jednego pięknego poranka po takiej nocy był u mnie w pokoju z jakąś drobną sprawą młodszy brat, gdy wychodził rzuciłem do niego: "Zgaś mi drzwi".

Po czym braciszek posłusznie zamknął drzwi i zgasił światło...

by casiopeja

* * * * *

Brat opowiadał, że zdarzyła mu się dziś rano taka historia.

Wstaje rano, wściekły i załamany. Chodził po pokoju i zastanawiał się jak załatwić to wszystko z tymi praktykami, bo przez te praktyki nie zda do następnej klasy. Chodzi, główkuje, myśli, że przecież jak tato się dowie, to go z domu wyrzuci. Nagle błysk. Przypomniało mu się, że szkołę to on skończył 3 lata temu.

by jamajka_155 @

* * * * *

Śpię sobie kulturalnie, nabierając sił przed kolejnym dniem w szkole, aż tu nagle budzi mnie jakieś smyranie po tyłku. Podnoszę się, spoglądam w bok i widzę mojego współlokatora siedzącego na łóżku i wyciągającego w moją stronę reklamówkę z hipermarketu. Nie próbowałem nawet dyskutować - wziąłem od niego tę reklamówkę, upuściłem ją na podłogę. Kolega wymamrotał tylko coś pod nosem i z powrotem walnął głową w poduchę.
Rano, rzecz jasna, nic nie pamiętał.

Druga historia wymaga krótkiego wstępu:
Przez dwa dni przed znamiennym porankiem, współlokator (ten sam) miał problemy ze wstaniem z łóżka i zamiast o 7:00 wstawał o 7:30, gdy do naszego pokoju zaglądał kolega z zamiarem zaciągnięcia współlokatora mego na autobus do szkoły.
Widać biedny musiał przejąć się swoimi problemami, bo pewnego poranka budzi mnie dźwięk jego głosu:
- Błażej. Błażej wstawaj. Jest dwadzieścia po.
Ja jednak zachowałem zimną krew. Miast zerwać się z łóżka i zacząć w panice się pakować, leniwie sięgnąłem po telefon, żeby zweryfikować rewelacje mojego budzika:
- Dwadzieścia po piątej, baranie. Idź spać.

by kaleson987 @

* * * * *

Zawsze, gdy próbuję obudzić moją mamę, ona zawsze mówi coś pod nosem w stanie kompletnej nieświadomości.
Tego dnia akurat na weekend przyjechał do mnie kuzyn, no i nocował u mnie. Ząb go zaczął boleć, a że wszystkie leki są u mamy w pokoju, zacząłem ją budzić. I tutaj rozpoczął się ciekawy dialog:
[J]a: Daj coś na ból zęba, bo Marcina (tak ma kuzyn na imię) boli.
[M]ama: Wyrzuć te śmieci...
[J]: Jakie śmieci?
[M]: Czemu na mnie krzyczysz?
[J]: Co?
[M]: A idź ty...

Mama dalej spała, dlatego spróbowałem obudzić ją drugi raz, no i tym razem się udało.

by kuba9796 @

* * * * *

Przy okazji pewnego weekendu, spędzonego w rodzinnym domu, jak zwykle spotkałem się z znajomymi z szkolnych lat. Impreza potrwała do drugiej nad ranem, zaś ósma godzina jest dla moich rodziców idealna do wstawania w dni wolne. Tyle tytułem didaskaliów. Zaraz po przebudzeniu, jak zwykle, udałem się do garderoby, zgarnąłem jedne majtki i krokiem zombie ruszyłem do łazienki. Wszedłem, zamknąłem drzwi i, czując pełny pęcherz, odwróciłem się do toalety i... wrzuciłem majtki do muszli. Zadowolony odszedłem. Po chwili stwierdziłem że coś mi jednak nie pasuje... No tak - nie spuściłem wody! Oczywiście wróciłem i poprawiłem swój błąd. Minęło jeszcze dobre pięć sekund obserwowania wirującej bielizny nim doszedłem do tego, że chyba zrobiłem coś nie tak...

by sz.f. @

* * * * *

Rzecz działa się niedawno, podczas dłogoweekendowego wypadu do Wiednia. W nocy budzi mnie chrapanie Łysego (mój Samiec). Delikatnie trącam samca, by uciszyć dźwięki. Pomogło. Chrapanie ustało. Ale odezwał się samiec:
(S) - Skarbie, muszę ci powiedzieć coś ważnego.
Uuuu, myślę, fajnie, ciekawe, czego się dowiem o północy.
(Ja) - A co?
Długa cisza... Ponaglam więc: - No co?
(S) - Wstęga Mobiusa!
(Ja) - Że jak?? (wiem co to, ale po kiego mi to mówi?!)
Znów cisza przerywana lekkim pochrapywaniem samca
(Ja) - Łysy, ale o co chodzi?
(S) - To najtrudniejsze, co przyszło mi zrobić w naszym związku.

Jak większość gadających przez sen nic rano nie pamiętał. Próbował się nawet wypierać.

by ajotka @

* * * * *

Dzień Dziecka. Zmęczyłam się "świętowaniem" i poszłam spać. Kumpel dzwoni do mnie po pracy, to tak około 23. Rozmawiałam z nim i opowiadałam jak to Miła Pani Barmanka chciała usunąć nas ze "Spoko" (bar). Mówiłam normalnie, trzeźwo, wyraźnie. Podobno.
Szkoda tylko, że nie pamiętałam, że z nim rozmawiałam. Rano, po przebudzeniu napisałam mu esa, w którym go opieprzyłam, bo miał zadzwonić, a to ważne było itp. Biedna chłopczyna tłumaczyła mi, że dzwonił, że gadaliśmy, nawet streścił mi rozmowę, dalej byłam zła, więc nakrzyczałam, że pewnie ktoś z jego znajomych to widział, ale po jakimś czasie stwierdziłam, że coś za dobrze o tym wszystkim wie. Moje trybiki ruszały w poszukiwaniu wspomnień z rozmowy, ale nic z tego nie wyszło. Dopiero jak zobaczyłam na odebrane połączenia w telefonie zobaczyłam, iż faktycznie gadałam z nim ponad 10 minut.

Raz zdarzyło mi się zrobić stos kanapek i położyć się z powrotem spać.

by policjantka997

* * * * *

W ostatnie wakacje jechałem samochodem nad morze. W pewnym momencie zobaczyłem, że jest 3 w nocy. Pomyślałem, że się zdrzemnę trochę. No i jak usnąłem, to wstałem dopiero o 11, tylko że... Przyzwyczajony do tego, że jestem w mieszkaniu, próbowałem wstać z "łóżka". Naprawdę waliłem tylko w szybę coraz mocniej. A potem żeby było jeszcze śmiesznej, to przeprowadziłem inteligentą rozmowę z moim ojcem.

Ja : Tato, wiesz że latające psy weszły nam do mieszkania.
Ojciec : Co ty gadasz?!
Ja : I mamy kuchnie upie******ą w sosie pomidorowym.

Po tym wszystkim usnąłem jeszcze. Potem ojciec opowiedział mi o tym. Czułem się jakbym był psycholem.

by igo98 @

Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. Jako temat wpisz poranek!

Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!

Oglądany: 28668x | Komentarzy: 8 | Okejek: 151 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało