Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Inteligentna jazda > Skąd się biorą frustraci?
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Cześć. Chciałem zapytać o sprawę, która nęka mnie już od bardzo długiego czasu, i prawie pogodziłem się już z tym, że samemu nie zdołam znaleźć odpowiedzi.

Każdy chyba przechodził taki okres w młodości (gimnazjum, liceum?), kiedy był straszliwie sfrustrowany czymś, o się dzieje w jego okolicy. Może to kwestia ówcześnie nielubianej partii politycznej, ideologii, stylu życia, osób, które mają nad nami władzę itp.

Tyle, że większość chyba szybko orientuje się, że to bardzo autodestrukcyjny i mało... Hmm... Rozwojowy sposób życia. Sam przez to przechodziłem i całe szczęście z tego wyszedłem.

Ku mojemu zdumieniu jednak trafiłem czy to w rzeczywistości wirtualnej, czy tej normalnej, osoby, dla których złość i frustracja na inne rzeczy jest jakby naturalną częścią siebie. I tu właśnie leży moja zagwozdka. Dlaczego ci ludzie tak robią? Niektórzy z nich są już w bardzo podeszłym wieku, więc trudno sobie wyobrazić, żeby tak im zostało i nigdy się z tego nie oczyścili. Jakie wydarzenia, sposoby rozumowania mogą do tego doprowadzić? Jak można takim osobom pomóc? Czasami kiedy spotkam kogoś takiego staram się, w miarę możliwości, wytłuszczyć najbardziej stresujące daną osobę tematy, właśnie po to, by zbadać mechanizmy rządzące tym zjawiskiem - ale jak dotychczas bez rezultatów.

Czy ktoś ma podobne doświadczenia?

oiko
oiko - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Według mojego doświadczenia te osoby po prostu nie mogą się pogodzić z myślą, że inni też myślą, a do tego inaczej.
Chodzi mi o ogólnopoglądowych frustratów, a nie jednotematycznych furiatów ;)

--
https://www.facebook.com/lunaefragmenta/?ref=bookmarks

Tynf
Tynf - Superbojownik · przed dinozaurami
Odpowiedzi jest tyle ilu ludzi. Wybierz sobie.
1. Mama mnie w dzieciństwie nie przytulała.
2. Pani w szkole jest głupia.
3. Szef mnie dziś zdenerwował.
4. Ten dureń mógłby szybciej ruszać ze świateł.
5. Ale ta kasjerka jest powolna.
6. Żonę wczoraj głowa bolała...
Mógłbym wymieniać niemal w nieskończoność.

Główną przyczyną jest chyba jednak brak znajomości mechanizmów rządzących światem, ludźmi, połączony z brakiem empatii.

Gdyby pogodzili się z tym, że są jedynie trybikiem ogromnej maszyny świata. Właśnie pakowaliby koszyki by wyjechać na weekend w góry na grzyby tudzież inne ryby.

--
"Jesli potrafisz zadać własciwe pytanie - odpowiedź pojawia się samoistnie", Sin-Itiro Tomonaga.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
goncik - Superbojownik · przed dinozaurami
User Tynf - to chyba objawy a nie przyczyny.

tak sobie myślę, że potrzeba byłoby zacząć rozumować "od tyłu".
Frustruje się/ wkurwi@m ponieważ coś nie idzie po mojej myśli. Takie osoby chyba mają taki krótką drogę od spokoju do frustracji. Być może takie osoby w młodości miały wszystko na tacy podane, nie byli narażenia na stres, że coś nie dzieje się po ich myśli.
W dorosłym życiu nikt już nie trzyma parasola nad nimi i sami muszą się zmierzyć z sytuacjami stresowymi (w młodości nie mieli "treningu" z takimi sytuacjami więc teraz szybko pękają). Jednocześnie nie bardzo potrafią sami kreować teraźiejszość bo mieli wszystko "podane pod nos".
Wkurzam się, że ta baba postawiła torebkę na ostatnim siedzeniu, ale nie wyjdę z inicjatywą "Czy mogłaby Pani zdjąć tą torbę?"

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Trias - Bojownik · 6 lat temu
Nie potrafię dać Ci jakichś praktycznych porad, ale może jeśli zaczniemy od odpowiedzi na postawione w tytule pytanie, to wychodząc od tego, wspólnymi siłami dojdziemy do jakichś konstruktywnych wniosków.
Otóż frustracja bierze się z chęci kontrolowania tego, czego kontrolować nie możemy*. Jeśli ktoś nie zdaje sobie sprawy z tego faktu, to nawet całe życie może dążyć do uzyskania kontroli nad wszystkim, co go otacza (czy to na różne sposoby, czy też po prostu wpasowując się w popularną "definicję szaleństwa"). I te próby będą oczywiście skazane na porażkę, co tylko napędza błędne koło, dopóki nie dojdziemy do samych jego źródeł.
Sposobem radzenia sobie z frustracją jest więc odpowiedzenie sobie na kilka ważnych pytań: Czy mogę to zmienić? W jaki sposób? Czy jest to warte mojego wysiłku? Etc.
Przy czym, jeśli odpowiedź na pierwsze z nich brzmi "nie", to od razu kończymy algorytm. Jeżeli naprawdę nie jesteśmy w stanie w żaden sposób wpłynąć na jakieś zjawisko, pozostaje powiedzieć ¯\_(ツ)_/¯ C'est la vie bądź Shit happens i przestać się tym gryźć.
Łatwiej powiedzieć niż zrobić, oczywiście. Ale jeśli sobie powtórzymy to za każdym razem, gdy złapie nas jakaś dolegliwość odbytnicy, to może w końcu zdołamy się do tego przekonać. Nic innego nam nie pozostaje.

*Źródło: Jared Tendler Mental Game of Poker - ta książka zresztą zawiera wiele praktycznych wskazówek m.in. jak okiełznać frustrację. Jednak jest dosyć droga i chyba niedostępna w języku polskim.
Forum > Inteligentna jazda > Skąd się biorą frustraci?
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj