hero masz rację. Przejechałem się Stingerem, auto jest faktycznie bardzo fajne i pewnie je kupię - za 3 lata, jak będzie kosztować jakieś 80 tys. zł. W tej chwili nowego absolutnie nie ma dla mnie sensu. Mam dwa inne auta, jedno do jazdy "normalnej", drugie dla funu. Robię dziennie około 8 kilometrów po mieście, dwa razy w miesiącu krótka trasa i może raz na ruski rok jakiś dłuższy wyjazd ale na wakacje to i tak raczej samolotem,
Jak sobie wyliczyłem, że przyjemność posiadania tego auta kosztowałaby mnie ponad 100 zł dziennie netto to w zasadzie bezsensowność całej transakcji odbierałaby przyjemność z posiadania.
To jest jeden Rolex GMT Master II na rok! A on na wartości traci minimalnie.
Przy ograniczonym budżecie (tak mniej więcej w granicach 100 tys.) bez sensu jest kupowanie nowego auta, bo mało co fajnego się trafi ale już w używanych jest duży wybór. Lekko używane Audi w quattro to raczej będzie albo o dużo słabszych parametrach, albo używane dużo bardziej, niż lekko.
Tak czy inaczej Stingera w wersji 3.3 bardzo polecam, chociaż na dłuższy rodzinny wyjazd może się nie nadawać z powodu małego bagażnika.