No i warto było
Ale powiem WOW! Ja myślałem, że te naparzanki na miecze to takie sobie inscenizacje, a oni tam się w tańcu nie pieprzyli. Krew się lała, nosy łamały i zęby wypadały
Np. rozprawka 5vs5. Jeden delikwent młóci drugiego mieczykiem, a w tym samym czasie trzeci wali drugiego siekierą po łbie aż widowni w zębach dzwoni. Czwartemu wyślizgnął się buzdygan, więc piąchą uzbrojoną w opancerzoną rękawicę prał po zakutym ryju piątego, któren zajęty był okładaniem szóstego rycerzyny po łbie szczątkami tarczy, której strzępy ostały mu się w rękach. Siódmy i ósmy leżeli na ziemi wijąc się jak piskorze, bo wjechali w siebie z rozpędu z pancernego buta (coś jak International Karate na Commodore 64
). Jeśli chodzi o dziewiątego i dziesiątego to nie do końca załapałem - za szybko się wszystko działo. Znam jeno wynik - dziewiąty wisiał na drewnianej balustradzie, a dziesiąty zbieżał w sukurs temu, z którego łba zrobiono sobie dzwon
Urocze widowisko
POLECAM!