Wiecie jak szybko załatwić sprawę? Powiedzieć, że coś jest dla małżonki, i suszy już głowę
.
Otóż Monia postanowiła pobawić się w modelarstwo. Wybraliśmy jakiś nieskomplikowany samolocik, zamówiliśmy via internety i czekamy. Przepisowo, następnego dnia sprzedawca przysłał emailę z numerem przesyłki, trzy dni później zadzwonił kurier pocztowy, bardzo zdziwiony, że o 13:00 jesteśmy w pracy i nikogo nie ma w domu. Paczuszka miała więc czekać na mnie w urzędzie do odbioru. Godzinę po kurierze zadzwonił sprzedawca, że bardzo przeprasza, ale wkradła się straszna pomyłka i nasz samolocik trafił do Wrocławia, a do mnie wysłano jakieś beczułki do makiety. Nic, bywa. Odmówiłem odbioru, paczka wróciła do sprzedawcy, a nasze zamówienie... no cóż, wsiąkło. I nie ma. Dzwonię po raz pierwszy, bardzo przepraszamy, ale pan ze Wrocławia jeszcze paczki nie wysłał, mówi, że dzisiaj wyśle i poda nam numer przesyłki. To było tydzień temu. Dzwonię dzisiaj.
- Dzień dobry, Dominik z tej strony. Chciałbym się czegoś dowiedzieć o paczuszce, która miast do Warszawy pojechała do Wrocławia.
- Ach, to pan. Przykro nam, ale jeszcze nic nie wiemy. Poprosiliśmy klienta z Wrocławia, żeby wysłał to bezpośrednio do pana. Niestety, nie dostaliśmy od niego informacji jak sprawa wygląda.
- Rozumiem i zdaję sobie sprawę z tego, że zamówienie nie było na zawrotną sumę, a raptem na kilkanaście złotych, ale widzi pani, to miał być prezent dla małżonki, i moja lepsza połowa zaczyna mi nieco głowę suszyć.
- Dla małżonki?
- Tak.
- Sprawdzimy wszystko raz jeszcze. Zadzwonię do tego pana i się dowiem.
- Będę zobowiązany.
Dosłownie 10 minut później.
- Pan Dominik? Dyktuję numer listu przewozowego. Paczka czeka na pana w najbliższym urzędzie pocztowym (i tu pada właściwy adres).
Wystarczy powiedzieć, że Cię żona zabije i zaraz wszystko staje się prostsze