Bry.
Jak zwykle płodni jesteście
Przeczytałam wszystko. Co prawda, zanim otworzyłam piwo (czy to oznacza, że się całkiem stoczylam?
), miałam problemy ze zrozumieniem tekstu, ale potem poszło gładko :robił!
Wiecie co? Stwierdzam, że jestem strasznym rodzicem
Nie zabiegam o gimnazja, licea moich dzieci. A syna po zakończeniu roku szkolnego zapytałam tylko czy przeszedł do następnej klasy. Powiedział, że owszem. Ja mu na to, że git.
A on mi mówi, że może chociaż spojrzalabym na jego świadectwo
Nie wiem jak zniose tę świadomość
Idę to zapic