Muszę Cię zmartwić, jest różnica. Ale w tym drugim przypadku masz szanse na zebranie grona fanów , wiesz kamerka internetowa, blogasek, wrzutki z ukrojoną nogą, takie tam
:tamquamleorugiens w pierwszym przypadku można się bronić, że działało się w afekcie. A ciężko pod afekt byłoby podciągnąć np. dwutygodniowe tortury z obdzieraniem kogoś ze skóry
--
Każdy znaleźć lub kupić chce swój pieprzony raj.
Tej, to nie! :tamquam nie zabijaj go. Schowaj go w piwnicy i wyciągaj tylko wtedy, kiedy urwie Ci od internetu Jedyny minus jest taki, że raz po raz trzeba będzie go karmić, bo martwy Ci nic nie naprawi
A w ogóle, to jest jakaś klątwa, bo jak pisałam tego posta, to urwało mi od internetu na chwilę. Ta zaraza się rozprzestrzenia
--
Każdy znaleźć lub kupić chce swój pieprzony raj.
:janekradas użyję prostego przykładu, byś zrozumiał swe błędne myślenie. Wyobraź sobie, że jesteś płytą główną a imprezy to kości pamięci. System widzi ich łączną wartość (powiedzmy, 2x 4Gb = 8Gb) ale ty nie jesteś systemem, tylko płytą więc dla Ciebie są to fizycznie dwie części, z których korzystasz jednocześnie. Proste?