Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Kawały Mięsne > [Detektyw] Morderstwo w OrientPośpiechu (część I)
Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu


Zaczynamy kolejną przygodę

- I co, Detektyw sobi myśli, że ja tak łatwo dam się namówić? Z pijakiem nigdzie, nigdy nie pojadę!
- Ależ siostro Marylciu, jakim pijakiem? – Na pewno słyszała błaganie w moim głosie.
- Nu, a ostatnio to kto się spił prawi do niprzytomności?
- Okoliczności zmusiły… - próbowałem się bronić.
- Żadne mi okoliczności. Ni, i basta.
- Bardzo siostrę proszę, w ramach zadość uczynienia. Obiecuję tu i teraz. Ani grama alkoholu.
- Przez cały tydzień?
- Calutki, chyba że siostra będzie życzyła towarzystwa do kieliszka wina. – Obiecałem, choć nie byłem do końca przekonany czy mi się to uda. Uznałem, że mimo wszystko po stokroć warto próbować.
- I w osobnych pokojach będziemy spali?
Czułem, że może tak być, ale jak to mówią, bierz co dają, a jak biją, uciekaj.
- Naturalnie, jakżeby inaczej. – Potwierdziłem ciężkim głosem.
- A w pociągu to jak będzi, to przeciż cała noc jazdy!
Czyżbym wyczuł nutkę skrywanej ekscytacji?
- Siostro Marylciu, jeśli siostra zechce, zarezerwuję dwa przedziały w sypialnym. Jeden dla siostry, drugi dla mnie. I Bóg mi świadkiem, będę siostrę całą noc pilnował. Pod drzwiami, oczywiście. – Eh. Nic więcej nie powiem.
- To ja jeszcze pomyślę i dam Detektywowi odpowidź.
Czyżby miała zgodzić się na tydzień w górach? Spełnienie marzeń wydawało się odległe raptem o krok…

No, z tym spełnianiem marzeń, to muszę wtrącić dwa słowa wyjaśnienia. Nie wymyśliłem sobie, że porwę siostrę Marylcię na wymarzony urlop, spędzimy romantyczny czas z dala od Moniek i wszystko będzie cudne i wspaniałe. Niestety, nie taka była kolej rzeczy. Po sprawie trefnego kasyna zrobiło się o nas całkiem głośno. Różne pismaki zjeżdżały tu z Białegostoku czy innych większych miast w poszukiwaniu taniej sensacji. Trafiło się też kilku łebków ze stolicy, mówiło się o telewizji… Zupełnie nie moje potrzeby i oczekiwania. Nie potrzebowałem żadnego rozgłosu. Wprawdzie sukces całej akcji policja przypisała sobie (żeby nie było, tak się umówiliśmy), ale zawsze znajdzie się jakiś dureń, który powie o jedno słowo za dużo, albo nawet o trzy słowa. Ewentualnie zbyt dociekliwy dziennikarz śledczy faktycznie coś wyśledzi. Nie, nie.

Siedziałem nad tanią whisky u barmana Zawleczki zastanawiając się jak to wszystko rozegrać. Spokoju nie dawała mi też sprawa siostry Marylci, a właściwie sprawa upodlonego mnie, który wybrał się na miłosne polowanie. Od tamtej przykrej nocy prawie się do mnie nie odzywała, na ulicy dla porządku kiwała głową, ale niewiele więcej. To cholernie bolało, ale cóż, mężczyzna musi odpowiadać za swoje czyny. Szczególnie za te mniej chwalebne.
Z ponurych rozmyślań wyrwał mnie niezawodny Tyczka, który też wpadł na coś głębszego.
- Nu, co tam Kapelusz taki zmarnowany siedzisz, przeciż sukces całkim ni mały osiągnęlim.
- A dupa tam, sukces. Marylcia zła jak osa, pismaki węszą po całych Mońkach. Daj spokój, Tyczka. Parszywie się zrobiło i nie bardzo wiem co z tym wszystkim zrobić.
- E, ni może być aż tak źle. Dzięki tobi mam jednego konkurenta mnij na rynku – uśmiechnął się szelmowsko.
No fakt, traktując swój biznes w skali makro, rzeczywiście ubyło mu konkurencji. Tylko co z tego?
- Panie Zawleczka – zawołał. – Polej pan Kapeluszowi jeszcze kolejkę bo ni mogę patrzeć jak się tak truje.
Barman w sekundę załatwił zamówienie. Wypiliśmy.
- Nu, widzisz, od razu lepij wyglądasz.
- To tobie alkohol w łeb rąbnął, a nie mnie życie poprawił.
- Nu tam, wszystko jedno. Ali ja mam pomysł. Weź spirdalaj.
- Co spierdalaj, sam spierdalaj – uniosłem się, cytując jedną z pereł polskiej kinematografii.
- Ni takie spirdalaj, Kapelusz. Wyjedź se gdziś, odpocznij, zrelaksuj si. Potem wrócisz i wszystko będzi dobrze. Przyjdzi wiosna, ptaszki zaćwierkają, łączka si zazieleni. Znów będzisz si uśmiechał, jak zwykle.
No jaja sobie ze mnie robił, jak słowo daję.
- Ja tu cierpię, a ty ze mnie wała robisz.
- Troszki, nie za dużo. Ali poważnie mówię. Wyjedź na urlop, czy jak to tam u was Kapeluszy się nazywa. Przewietrzysz łeb.
Hm, może to nie był zły pomysł? Dawno nigdzie nie wyjeżdżałem, a o istnieniu wczasów to nawet zdążyłem zapomnieć.
- I co? Myślisz, że jak wrócę to pismaków już nie będzie?
- Nu, a jak Ci si wydaje? Zaraz trafi si inna heca w innym miejscu i odjadą.
- A Marylcia? Myślisz, że odpuści?
- Nie no, teraz Kapelusz to już naprawdę gadasz jak bałwan. Zabirz ją ze sobą, matole.
- A bo się zgodzi.
- Zgodzi, zgodzi. Ja ją znam od dziecka. Musisz tylko pokręcić si odpowiednio i zobaczysz. Tylko za wiele sobie ni obiecuj. To porządna dziwucha, ni jak te co do remizy w piątki si złażą.
- Brzmi jak plan – trzasnąłem pięścią w kontuar. – Panie Zawleczka, dawaj pan flaszkę. Opijemy genialny pomysł siedzącego tu mędrca.
I tak też zrobiliśmy. W czasie imprezy pomysł Tyczki całkowicie zdobył moje serce i umysł. Oczami wyobraźni widziałem siostrę Marylcię i siebie na ośnieżonych szlakach górskich, wieczorami siedzących przy kominku, a potem… No, to co wyobrażałem sobie jako naturalną kolej takiego scenariusza nie przystoi opisywać gentlemanowi, za którego uważam się do dziś. Taaa, znów wpadłeś, kolego Detektyw, i to po sam czubek kapelusza.
Po tej obficie zakrapianej burzy mózgów nie nadawałem się na spotkanie moją pielęgniareczką. Trzeba było odczekać co najmniej dzień i pozbyć się zapachu podgniłej gorzelni. Czasu jednak nie zmarnowałem. W Mońkach było coś w rodzaju biura podróży i wytrzeźwiawszy jako tako, tam właśnie się wybrałem.

Mówię coś w rodzaju biura, bo w istocie był to mały kantorek przyklejony do poczty, w którym siedziała znudzona kobieta i gapiła się w monitor. Chyba notowała martwy sezon.
- Moje uszanowanie – przywitałem się od progu. – Mogę zająć chwileczkę?
- Co? – Ze zdziwieniem oderwała wzrok od ekranu. Chyba ją zaskoczyłem. – Znaczy si, dziń dobry, oczywiście, zapraszam, jak mogę pomóc?
- Chciałbym wyjechać na jakiś tydzień i szukam ciekawej wycieczki. Może pani coś doradzić?
- Naturalni, teraz w modzie są ciepłe kraje, na ten przykład Tunezja.
Nie, bez przesady.
- Bardziej interesuje mnie Polska. Nie chcę wyjeżdżać z kraju. Myślałem o naszych górach.
- Oczywiście, może tydzień w Zakopanem? Mamy ciekawą promocję. Hotel Przepiórkowski, tydzień all inclusive za przystępne 899,00 złotych.
- W żadnym wypadku. Potrzebuję ciszy i spokoju.
Zastukała w klawiaturę i udawała, że coś sprawdza. A może rzeczywiście coś sprawdzała? Kto wie.
- A pan Detektyw to sam chce jechać, czy z kimś?
- Mam nadzieję, że z kimś. Proszę szukać ofert dla dwojga.
- Z kim, jeśli mogę zapytać?
O nie ze mną te numery. Wyjdę stąd, zapalę papierosa, nie będę nawet w połowie a już miastem wstrząsną plotki. A w trzydzieści minut wieści rozejdą się nawet po wioskach. Nic z tych rzeczy.
- Pani wybaczy, ale planuję niespodziankę. Więc sama pani rozumie.
Zrobiła urażoną minę. Jasne, bo akurat ty paniusiu nigdy nie plotkowałaś.
- No dobrze. Spójrzmy jeszcze raz na dostępne oferty. O, może to pana zainteresuje. Mogę zaproponować tygodniowy pobyt w niwielkim hotelu w Ustrzykach Górnych. Czy Bieszczady panu odpowiadają?
- Tak, Bieszczady to dobry kierunek. Tylko jak się tam dostać? To drugi koniec Polski.
Znów stukanie w klawiaturę.
- Mam coś ekstra. Jest specjalny pociąg wycieczkowy na trasie Białystok – Zagórz. Można kupić bilety w pakieci z pobytem w hotelu. Mam zarezerwować dwa miejsca? Bilety są oczywiście powrotne.
A to mogło być ciekawe. Przejazd przez cały kraj jednym pociągiem? Brzmi nieźle.
- Proszę zrobić wstępną rezerwację na dwa pojedyncze pokoje i dwa przedziały sypialne. Dama zasługuje na odrobinę prywatności. – Się, kurna, rycerz we mnie odezwał. Ale czułem, że cena za wyjazd z siostrą Marylcią może być wysoka. I nie chodziło tu o pieniądze.
- Bardzo dobrze. Zrobiłam wstępną rezerwację zgodni z prośbą. Ma pan tydziń na wpłatę zaliczki potwierdzającej pobyt i przejazd OrientPośpiechem.
Przesłyszałem się. Chyba.
- Może pani powtórzyć nazwę pociągu?
- OrientPośpiech. Odjazd z Białegostoku, peron drugi, godzina 19:48. Na miejscu będzi pan dnia następnego o dziesiątej rano. A z Zagórza do Ustrzyk jeździ hotelowy autobus.
Czyli się nie przesłyszałem. Jakiś marketingowiec musiał mieć kreatywny wieczór.
W porządku. Pozostawał mi tydzień na przekonanie Marylci, że wyjazd ze mną to nie jest najgorszy pomysł.

Przebieg pierwszego podejścia do sprawy już znacie. Zasiałem ziarno ciekawości. Dalsze dni upłynęły na kolejnych próbach uzyskania wybaczenia. Przynajmniej takiego wstępnego. Codziennie przychodziłem pod szpital. Codziennie z innym kwiatkiem. Codziennie proponowałem odprowadzenie do domu. Opisywałem uroki naszych gór i bieszczadzki folklor. A co? Było się w życiu tu i tam.
Aż dnia pewnego pękła.
- Ja z panem pojadę, panie Detektyw. Tylko musi wiedzić, że jest mocno na cenzurowanym. Jak mi będzi wykręcał jakieś numery, to ja już nigdy życzliwym okiem na pana ni spojrzę. I proszę mi wierzyć, że tak będzi!
Umarłem. Umarłem i trafiłem do raju. Zgodziła się, a z radości aż podskoczyłem. No prawie podskoczyłem. Poprawiłem po prostu kapelusz i mocniej spiąłem mięśnie podanego Marylci ramienia.
- Siostra nie będzie żałować. Już ja się o to postaram.
- Tak myślę.
Odprowadziłem ją jak zwykle pod sam dom. Tym razem było zupełnie inaczej. Na pożegnanie pocałowała mnie w policzek. Gdy zniknęła za drzwiami stałem kilka minut jak zaczarowany. Musiałem mocno potrząsnąć głową żeby wrócić do rzeczywistości.
Następnego dnia potwierdziłem rezerwację i odebrałem bilety na pociąg. Czekała nas wyprawa OrientPośpiechem…


& :szufla

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

dSort
dSort - tańczący z butelkami · 6 lat temu
OrientPośpiech

--
www.idzieniedzwiedz.pl
Mam umysł siedmiolatka i ten siedmiolatek musi być cholernie zadowolony,że się go pozbył

Myshon
Myshon - Superbojownik · 6 lat temu
piękne

--
generated by sloganizer.net<

Fuleren
Fuleren - Superbojownik · 6 lat temu
> pismaki węszą po całych Mońkach.


Przecież tam nie ma gdzie węszyć XDD

--
Don't blink

Rupertt
Rupertt - Fajranttoholik · 6 lat temu
Je sje sjes

--
ryćk'n'rotfl

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Jane_Doe - Bojowniczka · 6 lat temu

--
====>====>

Kwiateck
Kwiateck - Superbojowniczka · 6 lat temu
Zakochany Kapelusz

--
Jeśli nie możesz się nauczyć jeździć na słoniu, naucz się przynajmniej jeździć konno. - Co to jest słoń? - Rodzaj borsuka - wyjaśniła Babcia. Nie dzięki przyznawaniu się do ignorancji od czterdziestu lat cie­szyła się sławą znawczyni natury.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
:kwiateck

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
g1azm1 - Bojownik · 6 lat temu
Jest apetyt na część dalszą. Nieźle się zaczyna. Podziękował za już, prosi o jeszcze .

pies_kaflowy
pies_kaflowy - Bęcwał Dnia · 6 lat temu
Ustrzyyykiii

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
tomcat_tc - Student prawa · 6 lat temu
Ustrzyki

Ciekawym czy dojadą do nich

--
Jestem bohaterem :lasowego
Czarna lista- :gen_italia
Czy wspominałem już że jestem studentem prawa?

pytacze
pytacze - Bojownik · 5 lat temu
To jest naprawdę I część? Czy to ciąg dalszy czegoś większego?
Forum > Kawały Mięsne > [Detektyw] Morderstwo w OrientPośpiechu (część I)
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj