Odpoczywam se po obfitym śniadaniu, czytam Internet, a w tle leci Makłowicz. I docierają do mnie jego słowa:
- Oto plaża a chuj! (dość odpowiednio zaakcentowane).
Myślałem, że się przesłyszałem, odrywam wzrok od komputera i przenoszę go na tiwilizję, a tam podpis: "Playa Ajuy".
- Oto plaża a chuj! (dość odpowiednio zaakcentowane).
Myślałem, że się przesłyszałem, odrywam wzrok od komputera i przenoszę go na tiwilizję, a tam podpis: "Playa Ajuy".