Nie trzeba wiele pisać, to i wiele pisał nie będę, bo i po co? Kolejna genialna część rozkosznych i już!
Któregoś dnia przyszła moja kolej na usypianie mojego smyka (3 lata). Traf chciał, że akurat wtedy w telewizji był jakiś mecz. Telewizor chodził w drugim pokoju ale ciut za głośno i od czasu do czasu słychać było odgłosy trybun. Głośne trąbki na trybunach młody słyszał i go intrygowały. Było to powodem naszego dialogu.
- Tatuś przestraszyłem się.
- Czego się przestraszyłeś.
- No tatuś coś usłyszałem.
- Co usłyszałeś synku.
W tym momencie znowu można było usłyszeć odgłosy trybun z telewizora.
- O znowu coś słyszałem tatuś. Przestraszyłem się
- Nie bój się synku. To w telewizji, słychać jak kibice dopingują na meczu i trąbią.
- A dlaczego trąbią?
- Bo dmuchają w takie specjalne trąbki.
- A dlaczego?
- Bo dopingują swoją drużynę.
- A dlaczego?
- Bo chcą żeby wygrała mecz.
- A dlaczego?
- Bo chcą żeby zdobyła puchar.
- A dlaczego?
- Bo wtedy drużyna może wygrać dużo pieniędzy.
- A dlaczego?
- Bo są sponsorzy, którzy za to płacą, żeby wygrywać.
- A dlaczego?
- Bo to jest dla nich dobra reklama.
- A dlaczego?
- Bo jak się dobrze zareklamują to więcej zarobią.
- A dlaczego?
- Bo jak się zareklamują to więcej sprzedadzą i więcej pieniędzy będą mieć.
- A dlaczego?
- Bo prezesi chcą więcej zarabiać.
- A dlaczego?
- Bo ich żony naciskają żeby więcej pieniędzy zarabiali.
- A dlaczego?
- Bo chcą ciągle coś nowego kupować.
- A dlaczego?
- Bo kobiety są próżne.
- No nie! Znowu to samo!
by Niezarejestrowany
* * * * *
Niedawno mąż z wyrzutem do naszych dzieci (mamy ich czwórkę) powiedział:
- Gdyby nie wy, to miałbym już połowę dobrego samochodu!
A pierworodny, błyskotliwie odpowiedział:
- Ciekawe jakbyś tą połową jeździł...
by Niezarejestrowana
* * * * *
Zasłyszane:
- Mamusiu, a ja to bym chciał mieć takiego grzecznego, posłusznego pieska... (jaki grzeczny mały chłopczyk - pomyślałem)
- Mamusiu, takiego pieska co by mnie słuchał... Tak, że jak powiem "Bierz ją", to od razu ugryzie Kaśkę.
by Talknow
* * * * *
Działo się to podczas niedzielnej mszy dla dzieci. Ksiądz biega z mikrofonem i zadaje pytania.
- A powiedzcie mi dzieci, co wy najbardziej lubicie zbierać?
Wśród licznych odpowiedzi znalazły się muszelki, znaczki, kolorowe karteczki, Pokemony i inne.
- A jak myślicie, dzieci, co ksiądz Krzysztof najbardziej lubi zbierać?
- Ksiądz Krzysztof najbardziej lubi zbierać na tacę! - odpowiedziało rezolutnie jedno z dzieci.
by Niezarejestrowana* * * * *
Opowieść koleżanki. Przychodzi do nich do domu siostrzeniec i wdaje się w rozmowę ze swoją 70 letnią babcią. Narzeka, że go wszystkie kości bolą. W tym momencie odzywa się jego babcia:
- Słuchaj, jak cię teraz wszystko boli, co będziesz robić w moim wieku?
Młody po krótkim namyśle:
- Będę za darmo autobusami jeździł
by Camil_
* * * * *
Moja niespełna 2-letnia córeczka siedząc na nocniku w pokoju na parterze wypatrzyła na dachu bloku vis a vis anteny:
- O ziobać, Bozia, ameeen!
- Córeczko, to nie Bozia, antena.
W kilka miesięcy później jadę z nią tramwajem, siedzimy na miejscu dla inwalidy oznaczonym krzyżykiem na szybie.
- O, ziobać, Bozia, ameeen!
- Córeczko, to nie Bozia.
- A co? Antena?
by Niezarejestrowana
* * * * *
W kościele szukam pieniążka na tacę dla córeczki. Wypatrzyła banknot ze Świerczewskim (dawne 50 złoty):
- Chcę ten, z milicjantem!
by Niezarejestrowana
* * * * *
Mój sześcioletni brat usilnie prosił mamę, żeby pozwoliła mu wejść do samochodu, który stał cały dzień w słońcu.
- Nie idź bo tam jest duszno.
- A co to znaczy duszno?
- O tak nieprzyjemnie i ciężko się oddycha.
- Aha! Czyli tak, że zdechnąć można!
by Naja* * * * *
Moja bratanica lat 3 i pół (Dominika) miała przyjemność poznać mojego lubego wcześniej niż moja mama a jej babcia. Przy najbliższym więc spotkaniu pań rodzi się dialog:
B: Dominisiu, to powiedz babci, jak wygląda ten cały ciociny Marek.
D: (chwila zastanowienia): Yyy. Trochę duży, trochę mały, trochę średni!
by Niezarejestrowana
* * * * *
Siedzę sobie i czytam JM. Przez otwarte okno słyszę kłócące się dzieci w wieku ok 7-12 lat. Normalne już się stało, że operują bluzgami w stopniu zaawansowanym, ale jeden tekst mnie powalił na łupież:
- A Twój ojciec to jakiś pojeb*ny jest !
- Pojeb*ny ? A co on zrobił, że mówisz że jest pojeb*ny ?
- Ciebie.
BTW uprzedzając pytania : moich dzieci tam nie było
by MakabrosDziękuję wszystkim nadsyłającym! Pamiętaj, dzięki Tobie seria może kwitnąć! Co zrobić? Ano przypomnieć sobie odzywki dzieciaków, spisać je i podesłać do mnie. Tu podaję linek zaufania. Klikaj i pisz!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą