Szukaj Pokaż menu

Eropak DCCCXXXI - Może byśmy coś dzisiaj pofiglowali?

64 088  
254  
Dzisiaj opiszemy, jak fajny jest orgazm, przyjrzymy się kocim zalotom oraz sprawdzimy, kto wprowadza się do hotelowego pokoju...

Dziwne i jeszcze dziwniejsze samochody XI

25 243  
82   33  
Trudno powiedzieć, co może być straszniejszym doświadczeniem - jazda tymi pojazdami czy spotkanie ich na drodze.

7 rzeczy, które warto wiedzieć o dawnych i współczesnych wyścigach Tour de France

26 113  
150   23  
Szosowych wyścigów kolarskich jest wiele, ale króluje wśród nich jeden – we Francji znany po prostu jako Le Tour, wszędzie indziej zaś jako Tour de France. Odbywa się co roku w lipcu bądź na przełomie czerwca i lipca. Nierzadko też wykracza poza granice samej Francji.

#1. Na dobry początek wielkiej historii



Pierwszy w dziejach Tour de France odbył się w 1903 roku, a jego pomysłodawcom bynajmniej nie przyświecały względy sportowe. A przynajmniej nie do końca. Jako że inicjatywę wysunął jeden z redaktorów L'Auto – dzisiaj L'Équipe – chodziło właśnie o promocję dziennika zajmującego się wydarzeniami sportowymi. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Wyścig zdobył ogromną popularność, która bezpośrednio przełożyła się na sprzedaż czasopisma. Z nakładu rzędu 25 tys. egzemplarzy pod koniec 1902 roku urósł do 65 tys. rok później, a podczas TdF w 1923 roku L'Auto dzień w dzień kupowało pół miliona osób! Absolutnie rekordowy pod tym względem był rok 1933 – z nakładem na poziomie 854 tys. sztuk.
thevintagenews.com

#2. Tylko dwie przerwy w historii



Na Tour de France składa się wiele etapów rozłożonych łącznie na 3 tygodnie zmagań. Wyścig organizowany jest co roku, a w historii zanotowano jak dotąd tylko dwie przerwy – i żadna z nich nie była wywołana obecną pandemią. Za pierwszym razem – w latach 1915-18 – na przeszkodzie organizacji Le Tour stanęła I wojna światowa, za drugim – jak można wywnioskować, II wojna światowa w latach 1940-46. Zgodnie z nazwą, poszczególne etapy wyścigu mają miejsce we Francji, ale trasa jest zmienna i co jakiś czas zahacza również o kraje z Francją sąsiadujące. Suma długości etapów TdF wynosi obecnie nieco ponad 3 tys. km.
road.cc

#3. Najdłuższy wyścig w historii



Jak już wspomniałem, współcześnie Tour de France ma sumaryczną długość ponad 3 tys. km, jednak najdłuższy wyścig w historii odbył się w 1926 roku. Była to dwudziesta edycja, a zarazem pierwsza, która swój początek wzięła nie w Paryżu, a w Évian-les-Bains przy granicy ze Szwajcarią. Trasa wyścigu objęła całą Francję, wiodąc niemal po samych jej granicach. Dookoła kraju, z powrotem do Évian i w dwóch kończących etapach do Dijon oraz ostatecznie do Paryża, gdzie znajdowała się meta. 17 etapów złożyło się łącznie na 5745 kilometrów do pokonania.
bicycling.com

#4. Najdłuższy etap w historii



Porównywanie długości poszczególnych edycji Tour de France wcale nie jest takim prostym zadaniem – trzeba za każdym razem precyzować, co konkretnie rozumie się pod pojęciem długości. Najdłuższym wyścigiem pod względem sumarycznego dystansu pokonywanego przez zawodników był wspomniany już Tour z 1926 roku. Ale już najdłuższy pojedynczy etap miał miejsce kilka lat wcześniej, w 1920. I raczej uczestnikom pamiętnego wydarzenia można tylko współczuć. Odcinek prowadzący z Les Sables d'Olonne do Bayonne miał długość aż 482 kilometrów. Najszybszy zawodnik, Firmin Lambot, zdołał pokonać tę trasę w 19 godzin i 44 sekundy.
bikeworldnews.com

#5. Odpoczynek nie do pozazdroszczenia



Po wyczerpujących górskich etapach, pełnych wymagających podjazdów i przynoszących tylko krótkotrwałą ulgę zjazdach, kolarzom należy się dzień wolny. Nawet najbardziej wytrenowane organizmy potrzebują czasu na odpoczynek – inaczej trzytygodniowy maraton w Tour de France mógłby być ostatnim wyzwaniem w ich życiu. W błędzie jednak byłby ktoś, kto sądziłby, że podczas dni wolnych w TdF kolarze leżą przed telewizorami albo wygrzewają się nad hotelowymi basenami. Nie ma tak lekko. W rzeczywistości... wskakują na rowery i znowu pedałują po kilka godzin dziennie. Tym razem jednak zdecydowanie w lżejszym, wolniejszym tempie, a wszystko po to, by mięśnie się nie "zastały" i aby powrót do wyścigu nie był dramatem.
cyclist.co.uk

#6. Zwycięstwo o włos... najwyżej osiem włosów



Kilkanaście, a niekiedy ponad dwadzieścia etapów. Kilka tysięcy pokonanych na rowerze kilometrów. Wydawałoby się, że to w zupełności wystarczająco czasu i przestrzeni, by pomiędzy biorącymi udział w wyścigu powstały wyraźne różnice. Często tak właśnie jest – pomimo tego, że każdy z zawodników jedzie na maksimum swoich sił i możliwości. Okazuje się jednak, że nawet sekundy mogą mieć znaczenie. W Tour de France w 1989 roku zwyciężył Amerykanin Greg LeMond, pokonując Francuza Laurenta Fignona. Różnica pomiędzy pierwszym a drugim na mecie wyniosła zaledwie 8 sekund i była najmniejszą w całej historii Le Tour.
archive.nytimes.com

#7. Żółta koszulka lidera



Żółta koszulka lidera to idea, która wywodzi się z kolarstwa, właśnie z Tour de France, a która zawędrowała także do innych dyscyplin sportowych i zawodów. Ale i we francuskim wyścigu nie pojawiła się od razu. Początkowo zawodnik, który najszybciej radził sobie z kolejnymi etapami, miał prawo do startu z zieloną opaską na ramieniu... co nie podobało się konkurentom. Skarżyli się, że nie widzą wyraźnie, kto prowadzi – i z kim bezpośrednio mają walczyć. W 1919 roku, pierwszym po wojnie, dyrektor TdF postanowił, że trzeba coś z tym zrobić. I ponownie nie od początku, a mniej więcej w dwóch trzecich wyścigu. Wymyślił żółtą koszulkę – po raz kolejny zresztą oddając przysługę własnej gazecie. L'Auto drukowane było na żółtym papierze – i od tej pory taki też kolor nosił lider Tour de France.
smithsonianmag.com
150
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Dziwne i jeszcze dziwniejsze samochody XI
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu W Australii wszystko chce cię zabić. I nie są to tylko zwierzęta
Przejdź do artykułu Historie ze skoczni, czyli o rekordach i rekordzistach słów kilka
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Bramkarscy ekscentrycy, których dziś już nie zobaczycie na boisku
Przejdź do artykułu Czasami mniej znaczy lepiej, czyli przykłady świetnego designu
Przejdź do artykułu Największe oszustwa w sporcie, które udało się wykryć - a o ilu nigdy się nie dowiemy?
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Dziewczyny z dołeczkami są najsłodsze XXI
Przejdź do artykułu Największy pechowiec w historii piłki nożnej

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą