Mówi się, żeby nie oceniać czegoś po okładce. W przypadku rzeczy przedstawionych poniżej sprawdza się to w 100%, ponieważ nawet ich właściciele byli wielce zaskoczeni, kiedy odkrywali, co znajdowało się w środku.
Choć raczej wygląda mi to na mandarynkę.
Między innymi bil do bilarda.
W środku samego małża, a nie w środku jego muszli.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą