Ten tekst byłby idealny do reklamy producenta wyrobów lateksowych. Poczytaj, a przekonasz się, że od teraz będziesz zachowywać większą ostrożność... ;)
Dzień jedenasty
Doszliśmy z chłopakami do wniosku, że zbyt częste stanie w kącie zdecydowanie nie sprzyja naszemu rozwojowi. Postanowiliśmy coś z tym zrobić i po kilkudniowych obradach wymyśliliśmy, że będziemy udoskonalać nasze zdolności manualne. Każdy kto trafi do kąta będzie lepił z plasteliny bałwanka, a potem zorganizuje się jakąś wystawę. Tacy jesteśmy pracowici, że do obiadu zużyliśmy cały zapas plasteliny więc trzeba było znaleźć jakiś inny budulec. Gruby Artur stanowczo zaprotestował przeciwko lepieniu bałwanków z ziemniaków więc znów mieliśmy problem.
Siedliśmy sobie grzecznie przy stoliku i zaczęliśmy dumać. Aż się pani zdziwiła, że tak jakoś dziwnie się zachowujemy. Phi... od razu dziwnie... już dawno powinna się przyzwyczaić do tego, że jak Grześ Klapidupa intensywnie myśli to dłubie w nosie, a Letki Maniek robi zeza. Kiedyś nawet wylądował za zeza w kącie... właściwie to nie za zeza, a za kominiarza. No bo byliśmy z panią na spacerze i tak się nieszczęśliwie złożyło, że natknęliśmy się na kominiarza.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą