Szukaj Pokaż menu

Hotel Cecil – miejsce, w którym pobyt kończysz razem z życiem

92 287  
242   23  
Hotel Cecil na swoją reputację pracuje już od kilkudziesięciu lat, a to dzięki gościom, którzy albo się w nim zabili, albo zostali zabici. Byli też tacy, którzy woleli zabijać. Dlaczego zwykły hotel tak przyciąga śmierć?

Japonka z kartonowych pudeł robi modelarskie dzieła sztuki

53 093  
239   16  
Japońska artystka Monomi Ohno wybrała sobie nietypowy materiał do pracy - kartonowe pudła z przesyłek z Amazona. Niby zwykły karton, wydawałoby się, że nic nie da się z nim zrobić poza oddaniem do skupu, ale ona wykorzystuje jego pełny potencjał.

#1.

Te wspaniałe maszyny latające. Część IX - myśliwce - tom 5

28 512  
125   21  
Na zakończenie tematu myśliwców brytyjskich – kilka słów o konstrukcjach dotąd nie wymienionych, a ważnych.


Jednocześnie z rozwojem myśliwców klasy "scout" nastąpiła ciekawa ewolucja samolotów klasy „fighter” (patrz cz. V). W wytwórni Bristol powstał solidny, masywny samolot, napędzany silnikiem rzędowym Rolls-Royce Falcon*, w którym oprócz pilota siedział strzelec z km Lewis na obrotnicy Scarff (patrz cz. II); pilot miał do dyspozycji synchronizowany km Vickers. Warto zauważyć, że – na wzór bombowców – strzelec siedział wreszcie ZA pilotem.

Z początku straty tych maszyn były przerażające, najwyraźniej pokutowało tu stare podejście, że to strzelec w „fighterach” walczy, a pilot tylko prowadzi. Gdy przeanalizowano sytuację i to piloci zaczęli polować na wrogie maszyny, a strzelcy tylko ubezpieczali tyły, „Brisfity” stały się naprawdę groźnymi maszynami; i mniej więcej wtedy pojęcie „fighter” zlało się ze „scout”, oznaczając samolot mający wyszukiwać maszyny wroga i polować na nie, co wypełnia definicję myśliwca. Bristol F.2 był niemałym dwupłatem, ale szybkim i zwrotnym, zdolnym do wyższej akrobacji; jego najsłynniejsza załoga zestrzeliła łącznie 36 wrogich maszyn – pilot (mjr A. MacKeever) 30, strzelec (L.F. Powell) 6.

Zauważmy, że kadłub jest wyraźnie uniesiony względem układu płaszczyzn: po pierwsze jest ustawiony nad dolnym płatem, po drugie część statecznika pionowego również przeniesiono pod kadłub. To przesunięcie poprawiło zarówno widoczność z kabiny pilota (górny płat bliżej), jak i pole ostrzału strzelca (niżej położony wierzchołek statecznika), a ponadto zmniejszyło opór indukowany, generowany przez przejścia skrzydło-kadłub.


Bristol F.2b Fighter

Silnik RR Falcon III

Przy okazji nie sposób nie wspomnieć o co najmniej jeszcze kilku maszynach.

Wbrew pozorom, Sir T.O.M. Sopwith** nie poprzestał na samolotach napędzanych silnikami rotacyjnymi. Skonstruował chyba najciężej uzbrojony jednomiejscowy myśliwiec pierwszowojenny, masywny Sopwith Dolphin, uzbrojony standardowo w dwa synchronizowane Vickersy i 1-2 niesynchronizowane Lewisy mocowane przegubowo na przednim dźwigarze górnego płata (co ciekawe, cofniętego wobec płata dolnego; rzadki układ, ale tym razem udany. Konstruktor chciał maksymalnie poprawić widoczność z kabiny, zatem opuścił górny płat tak, że bardziej się chyba nie dało – poniżej poziomu głowy pilota. Wysunięcie do przodu dolnego płata w tej sytuacji było konieczne dla zachowania wyważenia i zredukowania oporów wynikających z interferencji płatów, o którym to zjawisku pisałem wcześniej).

Samolot nie był nazbyt popularny: niskie umieszczenie górnego płata powodowało, że pilot siedział między dźwigarami płata – utrudniało to szybkie opuszczenie kabiny, a ponadto w razie kapotażu (przewrócenia maszyny na plecy przy lądowaniu) nic nie chroniło głowy pilota. Ciekawe, że kozły przeciwkapotażowe wymyślono później: na samym początku przed kapotażem chroniła maszynę długa płoza w podwoziu, a później rolę zabezpieczenia przeciwkapotażowego w pewnym stopniu pełniła piramidka górnego płata lub kozioł prowadzący linki usztywniające i wichrujące płat.


Sopwith 7F.1 Dolphin

W roku 1917 pojawił się zgrabny, opływowy średniopłat Bristol M.1. Z jakiegoś powodu od razu nielubiany, do tego stopnia, że wielu maszyn dostarczonych do jednostek nawet nie rozpakowano, a przecież świetnie się sprawdzał w lotach nad górami i do tego nie ustępował prędkością SE.5a, był zwrotny i cechował się wyśmienitą widocznością z kabiny, tym bardziej że do poprawienia widoczności w dół wykonano w nasadach skrzydeł okienka. Piramidka nad płatem może mylić, ale tym razem już nie prowadzi linek skręcających płaty, tylko jest jednym z pierwszych kozłów przeciwkapotażowych, no i trzyma (nieliczne) linki odciągów usztywniających (sztywny płat z grubym profilem był już znany z późniejszych myśliwców Fokkera, o których kiedyś przeczytacie, ale alianci tego jeszcze podówczas nie zdążyli docenić).

Podobno daleko nie najlepsze jednopłaty Morane zrobiły w RFC fatalną opinię jednopłatom na długo, o czym może świadczyć niezwykłe przywiązanie Brytyjczyków do maszyn dwupłatowych – jeszcze w połowie lat 30. projektowano i zamawiano do jednostek pierwszoliniowych dwupłatowce, chociażby Gloster Gauntlet i Gladiator, jeśli mówić o myśliwcach (lekkie dwupłaty bombowe służyły w RAF praktycznie do końca II wojny światowej; Anglicy w II wojnie używali więcej seryjnych bojowych typów maszyn dwupłatowych niż Rosjanie!).


Bristol M.1c

Pod koniec wojny rósł udział maszyn z silnikami rzędowymi i do produkcji skierowano Martinsyde F.4. Nie zdążył się wykazać w walce, chociaż najpewniej stałby się głównym samolotem RFC, gdyby wojna się przeciągała – zamówiono ponad 1000 egzemplarzy. Szybki (232 km/h) i cechujący się dobrymi własnościami lotnymi samolot znalazł sobie miejsce w kilku państwach europejskich (m.in. Belgii, która niekoniecznie wybierała samoloty z sąsiedniej Francji) już po wojnie.

Ciekawe, że właśnie ten samolot wybrał sobie na swoją maszynę osobistą gen. Zagórski, dowódca polskiego lotnictwa wojskowego do przewrotu majowego, a jego samolot pomalowany był w podłużne białe i czerwone pasy. Był to jedyny samolot tego typu w naszym lotnictwie – więcej nie kupiono, ponieważ armia była już nasycona myśliwcami francuskimi (inna rzecz, że niekoniecznie lepszymi). I nie wchodźmy teraz w zależności polityczno-finansowe; postaram się je omówić w odcinku o początkach polskiego lotnictwa.



Martinsyde F.4 Buzzard

Linki do poprzednich odcinków (i innych moich artykułów) znajdziecie w moim profilu.

W następnych odcinkach:
Część X – myśliwce francuskie drugiej połowy wojny
Część XI – myśliwce niemieckie drugiej połowy wojny
Część XII – myśliwce dwumiejscowe

O czym chcecie przeczytać w dalszych częściach (napisane są do XII)? Samoloty rozpoznawcze, bombowe? Samoloty dziwne? Sterowce? Bo o początkach lotnictwa polskiego i tak napiszę.

* Wytwórnia RR również po I wojnie nazywała swoje silniki tłokowe nazwami ptaków drapieżnych (Kestrel, Merlin, Griffon); dla porównania – silniki firmy Napier nazywane były rodzajami broni białej (Sabre, Rapier), silniki Bristol nosiły imiona postaci mitycznych (Pegasus, Mercury, Jupiter), Pobjoy – wodospadów (Cascade, Niagara); wreszcie odrzutowe silniki RR nazywano od rzek (Derwent, Nene, Spey).

** Thomas Octave Murdoch Sopwith na początku wojny wprowadził do służby lekkie pływakowe samoloty klasy ''scout'' – Schneider (pływakowa wersja lądowego Tabloida) i Baby. Uzbrojone w pojedynczy karabin maszynowy nad płatem, strzelający skośnie do góry, wypełniały głównie zadania patrolowe nad morzem i pominąłem je w omawianiu rozwoju myśliwców. Ale przewiduję również odcinki typu „aneks”, w których przedstawię konstrukcje nieuwzględnione w pozostałych artykułach cyklu.
125
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Japonka z kartonowych pudeł robi modelarskie dzieła sztuki
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Jakie są konsekwencje zapijania alkoholu napojem energetyzującym
Przejdź do artykułu Seryjni mordercy zatrzymani w ostatnich latach
Przejdź do artykułu Dlaczego czas płynie szybciej wraz z wiekiem
Przejdź do artykułu W Australii wszystko chce cię zabić. I nie są to tylko zwierzęta
Przejdź do artykułu Ile niezdrowego cukru zawierają dania, które regularnie spożywamy
Przejdź do artykułu Memy, które przyniosą ci odrobinę uśmiechu LV
Przejdź do artykułu 20 pociesznych słoników na poprawę humoru
Przejdź do artykułu Kilka przerażających teorii opisujących naszą rzeczywistość

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą