30-letni Ryan Howells, analityk finansowy z Cardiff w Walii postanowił pozbyć się piwnego brzuszka i zapisał się do programu BodyPower. W 4 miesiące (16 tygodni) udało mu się dokonać rzeczy niemożliwej. Zrzucił zbędne kilogramy i wyrzeźbił naprawdę świetną sylwetkę. Cały proces udokumentował przy pomocy zdjęć.
W styczniu 2016 roku Ryan ważył 89 kilogramów przy wzroście 178 centymetrów. Jego nadwaga to wynik słabości do ciast i potrawy curry. Przystąpienie do wyzwania BodyPower to próba zmiany nie tylko swojej sylwetki, ale także stylu życia.
W 2014 roku Ryan podróżował po południowo-wschodniej Azji. Podczas pobytu w Tajlandii zachorował na dengę, na Malezji z kolei jego krew została skażona jakimś paciorkowcem.
W listopadzie 2014 roku wyjeżdżał z rodzinnej Walii ważył 83 kilogramy. Gdy matka odbierała go z lotniska pół roku później, Ryan "przywiózł do kraju 23 kilogramy obywatela mniej." Kobieta była przerażona, gdyż jej syn wyglądał prawie jak szkielet. Kilka tygodni zajął mu powrót do formy i do dawnej wagi.
We wrześniu 2015 roku postanowił wziąć udział w charytatywnej gali bokserskiej, więc zaczął ostro ćwiczyć na siłowni. Niestety, jego przygoda z ringiem trwała bardzo krótko. Po zaledwie 30 sekundach zwichnął bark i przez kolejne trzy miesiące wracał do zdrowia.
Podczas tych trzech miesięcy, aż do Świąt Bożego Narodzenia pochłaniałem wręcz niezdrowe żarcie. Wydaje mi się, że to była reakcja depresyjna na to, że tak dużo wysiłku i wyrzeczeń poszło na marne.
Ryan wcinał słodkie babeczki i ciasta, a wieczorami pochłaniał paczki czipsów.
Kiedy w styczniu tego roku przystępował do zawodów BodyPower, radykalnie zmieniła się jego dieta. Tylko świeża żywność i proteiny - no i ciasteczka Jaffa, którym nie potrafił się oprzeć.
Przeciętny dzień Ryana zaczynał się proteinowym koktajlem na śniadanie, kurczak albo ryba na obiad oraz domowy posiłek na kolację. W trakcie dnia spożywał także kilka proteinowych batoników.
Dwa razy dziennie przez sześć dni w tygodniu Ryan uczęszczał na siłownię. Każdy trening zajmował mu dwie godziny. Rano - trening cardio, wieczorem - trening siłowy.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą