7 ciekawostek na temat Pokemon Go - gry, która od kilku dni podbija świat

Pokemon Go to nowa gra osadzona w tzw. rzeczywistości rozszerzonej. Jej idea polega na wędrowaniu z telefonem po okolicy w poszukiwaniu pokemonów, które można by złapać. Gra wykorzystuje moduł GPS oraz kamerę w smartfonie, dzięki czemu na ekranie wyświetlają się pokemony zanurzone w prawdziwym świecie. Wystarczy wtedy umiejętnie je złapać i gotowe - kolejny do kolekcji.

Poza chwytaniem pokemonów dostępne są też inne opcje - rozwijanie swoich zdobyczy czy wystawianie ich do walki przeciwko pokemonom innych graczy. A jak to wygląda w praktyce?

#2.

W praktyce można znaleźć różne rzeczy - nie tylko oczekiwane pokemony. Shayla Wyggins, 19-latka z Wyoming, spacerowała niedawno nad rzeką, szukając pokemonów, których nazwa i tak nic nam nie powie. Zamiast na pokemony trafiła jednak na dryfujące przy brzegu zwłoki zmarłego niecały dzień wcześniej niezidentyfikowanego mężczyzny. Choć znalezisko zszokowało dziewczynę, Shayla twierdzi, że będzie szukać dalej. Niezależnie od tego, co znajdzie.

#3.

Z Pokemon Go znaleźć się można też na przykład w tarapatach - o czym przekonał się pewien biały czterdziestolatek, który nie mogąc spać, wybrał się na nocne łowy w okolicznym parku. Ponieważ w pobliżu znajdował się też tzw. gym, przy którym gromadzą się gracze, mężczyzny nie zdziwiło trafienie na dwóch kolejnych amatorów pokemonów - dwóch czarnych dwudziestolatków.

Zdziwiło to natomiast policjantów, którzy długo nie mogli uwierzyć, że podejrzane towarzystwo wcale nie handluje narkotykami tylko... łapie pokemony. W gruncie rzeczy jeszcze niedawno byłoby to numerem jeden na liście najgłupszych wymówek przestępców...

#4.

Gym, czyli areny walk pokemonów gromadzące graczy, ustanawiane są w losowych miejscach. Algorytm gry tak dobiera lokalizacje, by przypadały one na charakterystyczne obiekty użyteczności publicznej, punkty usługowe, pomniki. Rzecz w tym, że dane, na których bazuje algorytm Pokemon Go, są "dość" nieaktualne i jedna z aren zupełnie niechcący wylądowała w domu Boona Sheridana - znajdującym się w nieczynnym od czterdziestu lat kościele.

Od tej pory wokół domu Sheridana regularnie gromadzą się grupy ludzi i zatrzymują samochody, wyczekując pod oknami, a nierzadko próbując też dostać się do środka. Co ze względu na powtarzające się nocne wizyty nie przypadło do gustu właścicielowi posesji.

#5.

Gra Pokemon Go została udostępniona w Stanach Zjednoczonych 6 lipca i już dzień później przewyższyła popularnością inny wielki hit ostatniego czasu - aplikację randkową Tinder. Jak widać łapanie pokemonów okazało się łatwiejsze niż szukanie randki, co chyba niezbyt dobrze świadczy o dzisiejszym świecie. Co więcej, już 8 lipca gra Pokemon Go znalazła się na co dwudziestym urządzeniu z systemem Android w Ameryce.

#6.

Zwolennicy Pokemon Go twierdzą, że dzięki grze rzesze nastolatków przynajmniej ruszą się z kanapy i wyjdą na dwór. Trochę ruchu to zawsze coś pozytywnego. A o tym, jak potrzebnego, świadczy wysyp tweetów, których autorzy skarżą się na katorżnicze bóle nóg po godzinnym spacerze czy przejażdżce rowerem. Cóż, można sądzić, że epidemia bolących nóg będzie się poszerzać - Pokemon Go dopiero zdobywa bowiem popularność. Na zdrowie!

#7.

Niestety gra już teraz ukazuje swoje ciemniejsze strony - jak choćby grupki zombie wałęsających się ulicami ze ślepiami wbitymi w ekran telefonu, nie zwracających najmniejszej uwagi na otoczenie. Poszukiwanie pokemonów doprowadziło już do niejednej niebezpiecznej sytuacji na drodze, ale nie tylko - policja w Missouri zatrzymała już czterech mężczyzn, którzy przy pomocy Pokemon Go zwabiali nieświadomych graczy w wybrane miejsca, by tam ich napaść.

Źródła: 1, 2, 3, 4