Szukaj Pokaż menu

Piekielne autentyki XII

65 326  
248   28  
W dzisiejszym odcinku między innymi potwór w wannie, nadto troskliwy ojciec oraz kolejna porcja piekielnych pacjentów.

Po pracy zmierzam do sklepu po zakupy. Szybko je zrobiłam, ustawiłam się w kolejce. Przede mną stał pan (nie wiem jak go opisać, niczym się nie wyróżniał, więc niech w tej opowieści będzie po prostu panem). Kasjerka z tych bardziej ruchliwych, więc nawet szybko idzie.
Nagle popycha mnie jakieś babsko i bezczelnie wpycha się w kolejkę - przede mnie i przed pana.
Zanim zdążyłam coś powiedzieć, pan odezwał się do babska tymi słowy:
- Przepraszam czy pani jest w ciąży?
Babsko oburzone, ale jednak trochę zbite z tropu odpowiada, a właściwie furczy:
- NIE!
- To może jest pani honorowym dawcą krwi?

Orgazm bez seksu i masturbacji - czy to możliwe?

94 489  
126   29  
Słuchajcie, sposób w jaki uprawiacie seks jest całkiem inny niż sposób w jaki uprawiają go wasi znajomi. Lub nieznajomi. Założenie jest takie samo, uprawiając seks, chcemy osiągnąć orgazm. Ale czy tylko podczas seksu można się w nim zatracić? Przeczytaj w jaki sposób wielu (naprawdę wielu) ludzi osiąga orgazm. Bez seksu.

#1. Joga

yoga

7 powodów, dla których bycie freelancerem jest do dupy

79 575  
123   30  
Rzuciłeś pracę w korporacji? Och, jesteś taaaki modny! Wydaje Ci się, że od tej pory Twoje życie będzie lepsze? Cóż, jesteś w ogromnym błędzie. Pozwól więc, że całe pokolenie freelancerów w siedmiu krótkich punktach wyłuszczy Ci, dlaczego.

Zamiast wstawać o 7 rano, pracujesz do 7 rano

Nienormowane godziny pracy to w rzeczywistości nienormalne godziny pracy. A nawet – mówiąc dosadniej – tak dalekie od normalności, jak tylko się da. Oczywiście nie ma żadnego przymusu (poza ewentualną wewnętrzną motywacją), by wstawać o 7 rano, o 8 zaczynać pracę i siedzieć przy komputerze do 16, ale w rzeczywistości oznacza to wstawanie niewiele później tylko po to, by położyć się O WIELE później.

Możesz zarabiać 10 tys. zł na godzinę... przez jedną godzinę... w roku


Trafiło Ci się wspaniałe zlecenie, dzięki któremu zarobisz dużą kasę w niedużym czasie? Świetnie. Tylko niech Ci nie przyjdzie do głowy chwalić się znajomemu tym, ile jesteś w stanie zarobić na godzinę, bo z miejsca zapytają: a przez miesiąc, rok? To jeden z niewielu wyjątków – sytuacji, w których statystyka naprawdę nie kłamie.

Robisz albo wszystko na raz, albo nic przez długi czas


Nawet najlepszy w swojej dziedzinie freelancer musi się zmierzyć z sinusoidą zleceń (na pewno opisuje ją jakieś prawo Murphy'ego...). Są długie tygodnie, kiedy skrzynka mailowa wprost ugina się od nowych cudownych propozycji pracy do wykonania, a także są jeszcze dłuższe tygodnie bezlitosnej posuchy. Albo w jedną, albo w drugą stronę. Albo harujesz jak dziki osioł, albo nawet leniwce zaczynają patrzeć na Ciebie z pogardą.

Z braku znajomych zaprzyjaźniasz się z własnymi paprotkami

A inni ludzie? Jacyż to inni ludzie, skoro po to właśnie rozstałeś się z korporacją, bo nie mogłeś już patrzeć na te same twarze przykute do nudnych krawatów, zatknięte na smętnych ciałach życiowych skazańców? W domu fakt faktem będziesz miał spokój (o ile sąsiad nie zacznie wiercić, robotnicy kłaść kanalizacji, a upierdliwcy z ulotkami nie uczepią się właśnie Twojego domofonu). Z czasem jednak święty spokój zacznie Ci przeszkadzać. Człowiek wszak jest zwierzęciem stadnym, ale ponieważ nie masz już żadnych znajomych z pracy, drinka po dobrze wykonanym zleceniu możesz wypić najwyżej z własną paprotką.

Wezwania przedsądowe do zapłaty masz w małym palcu


Dobrze wykonane zlecenie... Fajnie, że zostało wspomniane. Fajnie też, że zdążyłeś już pięć razy przypomnieć swojemu miłościwemu zleceniodawcy o minionym terminie zapłaty, a tej jak nie było tak nie ma. Ponieważ pracujesz przez internet, nie masz jak pójść do szefa i wygarnąć mu prosto w oczy eastwoodowskie "kasa, misiu, kasa!". Nie masz też po co iść protestować pod ministerstwem. Ślesz więc groźnie wyglądające przedsądowe wezwania do zapłaty, propozycje ugody, aż wreszcie – po długim boju – na koncie ląduje wymarzone i wywalczone sto złotych. Sukces; można więc zaczynać całą zabawę od nowa.

Docenić możesz co najwyżej się sam


Nie licz na poklepanie po plecach, awans czy podwyżkę. Jeśli dostaniesz trochę więcej niż Ci się należy, to zapewne w wyniku jakiejś pomyłki. Swoje stawki ustalasz sam, a te w przypadku większości prac zdalnych są raczej mizerne (no chyba że jesteś medium o wysokiej skuteczności przepowiadania przyszłości...). Najwyższa pochwała, jaką słyszy freelancer? "Będziemy o Tobie pamiętać przy następnym zleceniu". No kuźwa wielkie dzięki, łaskawco.

A i tak dzień w dzień wysłuchujesz, jak cudownie być Tobą

Mama i ciocie i tak będą uważać, że zamiast siedzieć tyle przed komputerem, powinieneś wziąć się do jakiejś uczciwej pracy. Reszta rodziny i ci ewentualni znajomi, których jeszcze nie odstręczył Twój nowy tryb życia, będą Ci zazdrościć, powtarzając wyświechtane "robisz co chcesz i kiedy chcesz, nie musisz wychodzić z piżamy, nie stoisz w korkach"... I wtedy nagle dochodzisz do wniosku, że w zasadzie to nie miałbyś nic przeciwko tym wszystkim niedogodnościom trapiącym ludzi etatu. Tylko że przecież właśnie rzuciłeś pracę w korporacji...


Ale gdy wszyscy inni w niedzielę idą grzecznie o 20 spać, narzekając, że nienawidzą poniedziałków, Ty możesz uśmiechnąć się z wyższością i zamówić jeszcze jedną kolejkę. Życie bywa piękne – w wolne poniedziałki.
123
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Orgazm bez seksu i masturbacji - czy to możliwe?
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu 7 najgorszych typów szefów, których prawdopodobnie spotkasz na swojej drodze
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu Niespodzianki znalezione w wypożyczonych samochodach
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Krótka opowieść o tym, jak typowe wielkie korporacje radzą sobie z błahymi problemami
Przejdź do artykułu 7 oszustów i przekręty tak zwariowane, że aż trudno w nie uwierzyć!
Przejdź do artykułu Dziewczyny w seksownej bieliźnie II
Przejdź do artykułu O niekumatych użytkownikach i cierpliwym informatyku

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą