Dziś o paciorku, Małyszu, Red Tube oraz o pytaniu po rosyjsku. Zapraszam.
Gdy miałem kilka latek, a moim największym wyzwaniem była nauka zawiązywania sznurówek, rodzice, jak to rodzice, nauczyli mnie zmawiać paciorek. Dopiero gdy zacząłem chodzić na przygotowania do pierwszej komunii, zrozumiałem, że przez te lata codziennie odmawiałem nieistniejącą modlitwę. Jej część brzmiała tak; "Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzecznymi".
Z racji, że byłem bardzo spostrzegawczy (ale jak widać, nie wystarczająco), zauważyłem, iż jeżeli dmuchnie się w żarzącą końcówkę patyka, to robi się ona jaśniejsza.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą